ŚMIERDZĄCY PROBLEM – o agresji w szkołach

25 maja 2017  


Jak można ograniczyć poziom występującej w szkołach patologii? Okazuje się, że czasem potrzebna jest niewielka zmiana. Popatrzmy na przykładzie handlu narkotykami.

Dwa miejsca w szkołach, w których najczęściej pracują dilerzy? Szatnia i toaleta. Zacznijmy od rzadko dostrzeganego faktu – dilerami w szkołach są uczniowie. Bo kto inny może niezauważony kręcić się po szkole? A gdzie mogą czuć się w miarę bezpieczni? No właśnie w szatni i w toalecie.

Szatnia, jak wszyscy pamiętamy z czasów szkolnych to labirynt zakamarków, w którym można ukryć się w celu uniknięcia lekcji, na której mogę dostać kolejną jedynkę, mogę poszturchać nielubianego kolegę lub, co zdarzyło mi się przypadkiem kopnąć nauczyciela od matematyki (od tyłu wyglądał zupełnie jak kolega). To tam pomiędzy wiszącymi kurtkami, plecakami, workami dyskretnie z ręki do ręki wędrują zawiniątka w folii, maleńkie samary i banknoty.

No, ale gdzieś trzeba przecież te kurtki zostawiać. Przykładem do zastosowania jest ZS Gminnych nr 1 w Milanówku. Jest tam szatnia, taka jak nie przymierzając w teatrze. Jednocześnie obsługujące go osoby mają kontrolę, kto i po co wychodzi ze szkoły. Także, kto odbiera dziecko w przypadku klas I – III. Można?

A czemu tak bezpiecznie jest w toalecie? Ano nie ma tam monitoringu a jednocześnie jest jasne, że nie wejdzie tam nauczyciel. Toalety dla nauczycieli są osobne, wydzielone. Nie mam tu pewności, ale podejrzewam, że takie są przepisy sanitarne. A szkoda, bo dzięki temu, ktoś w kiblu spokojnie może sprzedać, wymienić, wymusić, wygolić brwi, albo zwyczajnie obsikać.

I wracamy do pytania jak to zmienić? Może wystarczy, jako „nauczycielską” oznaczyć jedną z szeregu kabin? Wtedy ktoś, kto ma „głupi” pomysł zastanowi się i nie będzie czuł się już aż tak bezpiecznie.

I jeszcze: monitoring niczego w tej dziedzinie na załatwi. Co najwyżej sprawi, że po fakcie możemy zobaczyć, co się działo? Zbawcza rola monitoringu to mit. Ograniczając obszar działania dilerów nie rozwiążemy problemów uzależnieni a od narkotyków, jedyne, co osiągniemy to obniżymy komfort związany z tą sferą. Ale po pierwsze przełoży się to także na inne patologiczne sytuacje a po drugie nawet, jeśli tylko temu obniżeniu ma to służyć to i tak warto.