Filip Nawara

Przestrzeganie praw pacjentów w ośrodkach stacjonarnych

2 lutego 2013  

W 2010 roku ukazał się raport Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka z monitoringu przestrzegania praw pacjentów w ośrodkach leczenia uzależnień. Pracownicy Fundacji monitorowali ośrodki stacjonarne, w których oceniali warunki lokalowe, obowiązujące zasady i metody terapeutyczne. Wybór ośrodków stacjonarnych uzasadniono ich izolacyjnym charakterem.

Raport omawia środowisko funkcjonowania ośrodków leczenia uzależnień, na które składają się m.in. przepisy prawne i miejsce tych placówek w systemie leczenia. Spośród 20 jednostek, do których zgłosiła się Fundacja, dwie nie zgodziły się na audyt.

W pozostałych wizytatorzy mogli zapoznać się z wewnętrznymi regulaminami i planami zajęć oraz przeprowadzić rozmowy z pacjentami i kadrą. Wnioski raportu uwzględniały również informacje uzyskane z pogłębionych wywiadów z osobami, które ukończyły leczenie. Jak zaznaczają autorzy, stan przestrzegania podstawowych praw (…) nie budzi większych zastrzeżeń. Mimo to w raporcie znalazły się znaczące uwagi.

Przepisy a regulaminy

Raport prezentuje zwięzłą analizę przepisów określających działanie placówek leczenia uzależnień. Zwrócono w nim uwagę na brak aktów prawnych regulujących stosunki i procedury wewnętrzne w badanych placówkach. Stosunki te określone są przez placówki we własnym zakresie i cechuje je duża różnorodność ustalanych zasad, co budzi sporo wątpliwości.

Zapisy „regulaminów”, „ustaleń”, „kart praw” i innych dokumentów obowiązujących w ośrodkach podzielono na zobowiązania, zakazy, prawa oraz ograniczenia, spośród których przytoczono te najczęściej występujące i przykłady zupełnie specyficzne.

Jako wady tych dokumentów autorzy raportu wskazują częste zagmatwanie, niejasność przepisów, również w warstwie językowej. Dodatkowym negatywnie ocenionym elementem jest zatarcie granic między prawami a przywilejami, w wyniku których podstawowe prawa pacjentów traktowane bywają jako przywilej (np. udział w prawach). Niestety, trzeba stwierdzić krytycznie, że w wielu ośrodkach zapisy o prawach pacjenta (…) powielane są następnie w różnych obowiązujących wewnętrznych dokumentach (…). Nie służy to podniesieniu poziomu ich znajomości i polepszeniu zakresu ich respektowania. Wręcz przeciwnie – świadczy o niezrozumieniu znaczenia i istoty praw człowieka i praw pacjenta (s. 42). Inną, charakterystyczną dla wielu ośrodków, manipulacją językową opisaną w regulaminach jest możliwość korzystania z jakiegoś prawa/przywileju przysługującego pacjentowi na określonym etapie leczenia. Traktuje się to jako przywilej, a pacjent „może prosić” o dopuszczenie go do „udziału w prawach” (s. 43).

Autorzy zwracają też uwagę na występowanie diametralnych niekiedy różnic między regulaminami poszczególnych ośrodków, co rodzi pytanie o uzasadnienie tworzonych zasad, m.in. z punktu widzenia oddziaływania terapeutycznego.

Wątpliwości dotyczące uzasadnienia terapeutycznego odnotowano również w przebiegu leczenia, co dotyczy ustalonych etapów leczenia, w miarę których pacjenci zyskują przywileje, i planów codziennych zajęć. Przy tych ostatnich autorzy zastanawiają się nad statusem pracy fizycznej, określanej najczęściej – według nich na wyrost – mianem „ergoterapii”.

Poruszona została też kwestia możliwości wyboru rodzaju terapii – w części placówek oferta nie wykracza poza spotkania społeczności oraz „ergoterapię”, innym razem jako terapię indywidualną traktuje się rozmowę w cztery oczy. W zakresie różnorodności oferty znacznie lepiej prezentują się ośrodki krótkoterminowe.

Prawa podstawowe

Poważniejsze wątpliwości pojawiają się w czasie analizy przestrzegania poszczególnych praw podstawowych. Tak było np. w przypadku prawa do prywatności, naruszanego przy procedurach przyjmowania do ośrodka, w które włącza się przeszukanie rzeczy „nowicjusza”, niekiedy z rewizją osobistą nago. Autorzy uznali te praktyki za niedopuszczalne i poniżające.

W kontekst ochrony przed poniżaniem włącza się także najbardziej problematyczne zagadnienie tzw. dociążeń czy konsekwencji. Są to ustalane przez społeczności lub rzadziej skatalogowane formy „kar” – częściej określane jako „oddziaływania terapeutyczne”. Stosuje się je w przypadkach łamania zasad bądź niewłaściwego zachowania. Autorzy zaznaczają, że praktyka dociążeń nie zawsze jest krytykowana przez leczących się pacjentów, za to pogląd na nie zmienia się po opuszczeniu ośrodka. Nie jest jasna ich rola w terapii, raczej traktowane są jako norma, a niekiedy wręcz podstawa działania ośrodków, jak w przypadkach, kiedy przebieg terapii skoncentrowany jest wokół unikania kar.

Należy tu zaznaczyć, że katalog konsekwencji obejmuje różne rodzaje zadań od upieczenia ciasta czy zaśpiewania piosenki, przez obowiązek „wspólnej herbatki” ze skonfliktowaną osobą, po nakazy noszenia drelichu czy karę w postaci pozbawienia planowanej wizyty rodziny, wziętej żywcem z praktyki więziennej (s. 195).

Znamienne są również komentarze pacjentów, oceniające dociążenia jako zbyt słabe: powinny być takie, żeby zapamiętać je na całe życie (s. 136).

Uwagę zwracają też zakazy nawiązywania związków partnerskich i obowiązek abstynencji seksualnej. Jakkolwiek nie są podważane same te wymogi, to z jednej strony pacjenci wskazują na potrzebę indywidualnego traktowania w tym zakresie, z drugiej – autorzy raportu na zbyt rygorystyczne konsekwencje złamania abstynencji seksualnej, traktowanej jak narkotykowa: czy w terapii uzależnień naruszenie abstynencji seksualnej ma/powinno mieć taką samą rangę jak naruszenie abstynencji narkotykowej czy alkoholowej? Z zebranych wypowiedzi wynika, że i za jedno, i za drugie wylatuje się z ośrodka. Co więcej – zaćpanie czy chlanie jest „mierzalne”, potwierdza je alko- lub narkotest. A zachowanie seksualne potwierdza albo „przyznanie się do winy”, albo ocena społeczności (s. 156).

Większość pozostałych praw, jak prawo do informacji, edukacji, skargi, spotkań z rodziną, nie wywołała zarzutów.

Raport kończy seria komentarzy ekspertów: Marka Balickiego, Bogusławy Bukowskiej i Małgorzaty Maresz.

Pozytywny odbiór raportu

Do raportu pozytywnie odniosło się Ministerstwo Zdrowia, uznając go za istotny wkład w rozpoznanie aktualnego stanu przestrzegania praw pacjenta i wskazując na umieszczenie bardzo szerokiego materiału źródłowego, co umożliwia sformułowanie samodzielnych wniosków i czyni raport interesującą lekturą. Oprócz tego, ministerstwo zaznacza spójność konkluzji raportu z założeniami Krajowego Programu Przeciwdziałania Narkomanii na lata 2006–2010 oraz 2011–2016.

Ministerstwo podsumowuje: niezwykle istotną kwestią jest jakość programów terapeutycznych (…). Standardy leczenia w tym zakresie zostały opracowane przez zespół ekspertów, a obecnie Rada Akredytacyjna analizuje dokumenty w celu przedłożenia ich do akceptacji ministra zdrowia.